*Oczami Jessicki
Dzisiejszego popołudnia odwiedzili
nas wszyscy chłopcy. Bez wyjątku. Jednak bez Perrie, która pomimo upałów,
postanowiła udać się do miasta, na zakupy, a także Eleonor, która wyleciała
wczoraj do Londynu. Siedząc wygodnie na fotelach, rozmawialiśmy o
ostatniej imprezie, a także planowaliśmy co moglibyśmy jeszcze zrobić.
Nie
mogłam tak po prostu popatrzeć, czy odezwać się do skłóconych ze sobą, Nialla i
Liama, wiedząc, że poszło im o mnie. Unikałam rozmowy z nimi i kontaktów wzrokowych.
Czułam się potwornie. Nie wiedziałam, że oboje zaczęli coś do mnie czuć. Od
początku wydawało mi się, że Niall nie za bardzo za mną przepada, a Liam lubi
mnie jedynie jako dobrą koleżanką, z możliwością wjechania na tor przyjaźni.
Przez cały czas, czułam na sobie ich wzrok. Patrzyłam tępo przed siebie,
na komodę, gdzie stał telewizor. W ogóle nie mogłam się odwrócić ani w prawo,
ani w lewo, gdyż chłopcy siedzieli po przeciwnych sobie stronach. Na ich
szyjach oraz rękach widniały niewielkie siniaki, jedyne pozostałości po
wczorajszej bójce, natomiast nos Nialla, powoli wracał do normalnego odcieniu
koloru skóry blondyna.
Po
pomieszczeniu rozniósł się dźwięk dzwonka, oznaczający przychodzącego smsa.
Powoli sięgając po swój telefon, leżący na szklanej ławie obok szklanek z
napojami, odblokowałam urządzenie i spojrzałam na jego duży wyświetlacz.
Rosalie:
Nie uwierzycie! Lisa wychodzi za mąż! Tak bardzo cieszę się jej szczęściem. Szykujcie
sukienki na ślub, bo na pewno będziecie na liście gości! A za kogo? Opowiem wam
po moim powrocie. Ale powiem wam, że jestem bardzo sympatyczną osobą. Dzisiaj
wylatujemy do Londynu, by odwiedzić moją mamę i resztę rodziny. Kocham was!
- Dziewczyny! Rosalie napisała! – oznajmiłam. Na
dźwięk imienia blondynki, siedzący obok Nialla, Zayn momentalnie przeniósł na
mnie swój wzrok.
- Co napisała? – zapytał mulat, nie spuszczając ze
mnie wzroku.
- Interesuje cię to w ogóle? – odpowiedziała dość szorstko
Scarlett. W dalszym ciągu miała za złe, to jak potraktował naszą przyjaciółkę.
Za każdym razem, kiedy któraś z nas była smutna, ona podzielała nasze
cierpienie.
- Scarlett! – upomniała ją Chealsy, która przez
swoją nieobecność tego poranka, nie miała pojęcia o całym tym zajściu, w
przeciwnym razie rzuciła by się brunetowi do gardła. Scarlett spiorunowała Malika spojrzeniem, po czym
wstała i wyszła z pokoju. – Czy ja o czymś nie wiem? – zapytała zdezorientowana
blondynka i spojrzała to na mnie, to na Zayna.
- Przed wyjazdem Rosalie, między mną a waszą
przyjaciółką, doszło do małej wymiany zdań. – objaśnił jej chłopak,
beznamiętnym tonem. Tak jakby to, że ją zranił wcale go nie ruszało.
- Lisa wychodzi za mąż! – oznajmiłam entuzjastycznie,
kompletnie ignorując ton wypowiedzi Malika. Nie chciałam by w przeciągu kilku
godzin, doszło do kolejnej kłótni. – A poza tym, jadą z Rosalie do Londynu. –
dodałam.
- Tak w ogóle chłopaki – Louis zwrócił się do swoich
dwóch przyjaciół, wskazując na nich ręką. – O co poszło? – spytał i pogładził
swój podbródek. Obydwoje zmrużyli oczy, a następnie wbili wzrok w podłogę.
- O nic. – odpowiedział za nich mulat. – Po prostu
alkohol opanował ich mózg i chcieli sprawdzić, który z nich jest silniejszy. A
teraz obydwoje się na siebie gniewają zamiast się pogodzić. – dodał. – Może jednak
czas przestać zachowywać się jak banda rozkapryszonych dzieciaków? – zapytał Nialla
i Liama. Obydwoje obdarzyli go morderczymi spojrzeniami, po czym kolejno opuścili
nasz dom. – Widocznie nie. – powiedział bardziej do siebie i krzyżując ręce na
klatce piersiowej oparł się plecami o oparcie złotego fotela.
Nastała niezręczna cisza, podczas której każde z
obecnych w pomieszczeniu, zaczęło się sobie wzajemnie przyglądać, a także
wymieniać się zaciekawionymi spojrzeniami. Nikt poza mną i Zaynem, tak naprawdę
nie wiedział do czego doszło ostatniej nocy. Jednak każde z nich było tego bardzo
ciekawe. Chciałam aby się pogodzili i zapomnieli o wszystkim. Bałam się jednak,
że na to trzeba będzie dłużej poczekać.
- Jessica, mogę cię prosić na słówko? – z zamyślenia
wyrwał mnie głos mulata, patrzącego prosto na mnie. Skinęłam jedynie lekko głową
i wstając z fotela, udałam się za chłopakiem. Kiedy wyszliśmy na świeże
powietrze, zaczęliśmy się oddalać od domu. Zatrzymaliśmy się dopiero za
zakrętem. Posłałam Malikowi pytające spojrzenie. – Musisz coś z tym zrobić. –
poinformował mnie.
- Ale co ja mogę zrobić?! – zapytałam z bezradnością
w głosie. – Przecież ta dwójka pokłóciła się, a raczej pobiła, przeze mnie.
Boję się, że mogę jedynie pogorszyć sytuację. – odpowiedziałam.
- Postaw sprawę jasno. – oznajmił, a ja popatrzyłam
na niego. – Wybierz z którym z nich chcesz być, a drugi jako, że jest tego
pierwszego przyjacielem, musi się z tym pogodzić. Przecież jak coś ci pomogę,
tylko zgódź się na taki układ. Pogódź ich ze sobą, bo ja nie wytrzymam z nimi
do końca wakacji. Nie chcę mieszkać jeszcze przez ostatnie trzy tygodnie z ludźmi,
którzy prowadzą ze sobą wojnę. – powiedział błagalnym tonem, a ja przewracając
teatralnie oczami, skinęłam lekko głową.
- Niech będzie. – rzuciłam beznamiętnie i ruszyłam w
stronę mojego domu.
*Oczami Liama
Bolało
mnie to, w jakiej sytuacji znaleźliśmy się z Niallem. Był jednym z czwórki
moich najlepszych przyjaciół. Byli dla mnie jak bracia, których nigdy nie
miałem, a teraz pewnie darzył mnie nienawiścią i na pewno nie chciał ze mną
przebywać w jednym pomieszczeniu, a co dopiero rozmawiać.
Kompletnie
zignorowałem słowa Danielle, dotyczące przyjaźni, która jest najważniejsza.
Przecież obiecałem, że nie narażę tego co było między mną i Niallem, dla Jess,
czy każdej innej dziewczyny. Nie dotrzymałem
tej obietnicy.
Pamiętam,
że kiedyś rozmawialiśmy z chłopakami, że dziewczyna Nialla, będzie musiała być
naprawdę niesamowita, w końcu tyle na nią czekał. Tą dziewczyną okazała się
Jessica. To była pierwsza dziewczyna, która podbiła serce naszego blondyna. W
końcu zaczęło mu na kimś płci przeciwnej bardziej zależeć. Pomyśleć, że to wszystko zepsułem.
*Oczami Nialla
Stojąc
przed dużym lustrem, znajdującym się w mojej łazience, powoli ściągnąłem
koszulkę na grubych ramiączkach i odrzucając ją w bok, przyłożyłem swoje obie
dłonie, do przeciwnych im ramion. Jeżdżąc po nich, obserwowałem każdy niewielki
siniak. Następnie przejechałem po swojej szyi, która była równie poturbowana,
co ręce. Odrywając prawą dłoń, od swojego ciała, podniosłem ją na wysokość
swojej twarzy i delikatnie dotykając każdego policzka, pogładziłem palcem swój
siny nos. W dalszym ciągu, sprawiało mi to ból, jednak na pewno mniejszy niż
wczorajszej nocy.
Liam
był w podobnej do mnie sytuacji. Mimo wszystko bolało mnie to, co wydarzyło się
pomiędzy nami. Moja zazdrość o dziewczynę, zniszczyła naszą przyjaźń. Coś, co
tak długo budowaliśmy. Wiadomo, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, a to
wszystko przeze mnie. Prawdę powiedziawszy przesadziłem, że rzuciłem się na
niego z pięściami. To właśnie mój atak, zmusił go do obrony. Może byliby razem
szczęśliwi? Może ona czuła do niego coś więcej? Może była tą, która miała
zagoić rany, które powstały po odejściu Danielle? Może miała być jego powodem,
dla którego na jego twarzy pojawiał się codziennie szczery uśmiech?
***
Cześć :* Nawet nie wiecie, jak podle się czuję, bo
skłóciłam ze sobą Nialla i Liama. Mam nadzieję, że niedługo się pogodzą, ale to
pewnie tak samo jak Wy. Rozdział tak szczerze, nie wyszedł najlepiej, ratują go
jedynie odczucia obojgu chłopców. Nie wiem, kiedy nastąpi moment, że będę mogła
się przed Wami pochwalić wysokim poziomem pisania, o co tak bardzo się staram.
Kto wie, czy kiedykolwiek coś takiego nastąpi. W każdym razie dziękuję, że ze
mną jesteście. Co prawda rozdział miał się pojawić dopiero we wrześniu, ale na pewną prośbę dodaję go właśnie dzisiaj. Ogólnie chciałabym go zadedykować, bo dawno tego nie robiłam, eM. , która z entuzjazmem przyjmuje wiadomości o moich rozdziałach, co nie powiem jest bardzo miłe, a także C.Usher, która swoimi szczerymi i długimi opiniami, które po prostu kocham, podbudowuje mnie. Dziękuję Wam i wybaczcie mi za to, że dedykuję Wam dno totalne, ale obiecuję, że kiedyś jeszcze raz dostaniecie ode mnie dedykację, ale pod czymś co z czystym sumieniem nazwę rozdziałem. Na koniec zapraszam na mojego nowego bloga, który ruszy bo zakończeniu tego! Możecie zapoznać się ze zwiastunem o bohaterami. Kocham Was wszystkich :*