sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 15



*Oczami Rosalie
          Patrzyłam jak próg pomieszczenia, w którym znajdowała się większość z nas, przekroczyła ładna, niska dziewczyna z rozpuszczonymi blond włosami. Wszystkie prowadzone dotąd rozmowy momentalnie ucichły, a każde spojrzenie wlepione zostało w jej osobę. Tylko ja i Scarlett nie miałyśmy pojęcia, o co chodzi. Rozglądając się w celu uzyskania jakiejś odpowiedzi, zatrzymałam się na Jessice. Dziewczyna wzdychając, powolnym ruchem głowy wskazała na nieznaną mi dziewczynę, to na Zayna. Zaraz po tym podniosła dłonie na wysokość klatki piersiowej i ułożyła je w serce.
          Od razu zrozumiałam o co chodzi. Prostując się, ukradkiem spojrzałam w jej stronę. Dowiedziałam się kim jest ta dziewczyna i domyślałam się co za chwilę może się wydarzyć.  Momentalnie spoważniałam. Ciało zostało sparaliżowane, a serce przyśpieszyło tempa pracy. Wszystkiemu winny był strach.
Blondynka powoli podeszła w stronę fotela, na którym siedział Zayn. Odkąd dziewczyna pojawiła się w naszym domu, nie odezwał się ani słowem. Powoli spuszczając głowę, spoglądał na końce swoich czarnych butów.
- Możecie zostawić nas samych? – zapytała, spoglądając na każdego z nas.
          Na prośbę dziewczyny, wszyscy bez słowa zaczęli opuszczać pomieszczenie. Biorąc z nich przykład, powoli wstając z fotela, ruszyłam w kierunku wyjścia. Przechodząc obok dziewczyny, poczułam na swojej ręce, zaciśniętą, zimną dłoń. Szybko obracając głowę w jej stronę, spojrzałam jej prosto w oczy.
- Z tobą też mam do pogadania. – odparła i drugą ręką, wskazała mi na fotel, gdzie siedział jej chłopak.
          Jej uścisk powoli stał się rozluźnił. Powoli podchodząc w stronę fotela, usiadłam na jego drugim końcu. Spojrzałam na chłopaka, który kątem oka spoglądał na mnie. Widać było po nim zdenerwowanie. Przełknęłam głośno ślinę. Chciałam mu dać do zrozumienia, że będzie dobrze. Jednak nie miałam jak.
Patrzyłam jak dziewczyna krąży po pokoju. Jej twarz przybrała poważny wyraz. Co jakiś czas spoglądała na swojego chłopaka i na mnie. Jednak nie odezwała się ani słowem. Z każdą sekundą stawało się to coraz bardziej denerwujące. Nie wiedziałam, czego możemy się spodziewać.
- Chcesz mi o czymś powiedzieć? – zwróciła się do chłopaka, zatrzymując się tuż przed nim.
          Chłopak przez dłuższy czas milczał, tkwiąc w tej samej pozie. Blondynka była cierpliwa i stojąc nad nim, wyczekiwała odpowiedzi z jego strony. Mulat prawą dłonią, przeczesał swoje nienagannie ułożone włosy i powoli podnosząc twarz ku górze, spojrzał na swoją dziewczynę. Patrzyli sobie prosto w oczy. Widać w nich było tak wiele emocji. Strach, przed tym co mogło się za chwilę stać. Ból, rozczarowanie całą tą sytuacją, której przysporzyły im dziennikarze oraz w dużym stopniu ja. Wśród tych negatywnych uczuć, można było również wyczytać te dobre, takie jak radość, spowodowana spotkaniem tej dwójki. Widać było, że jej na nim zależało, a ona nie była jemu obojętna. Nie mogłam tego zepsuć.
- Perrie – zwrócił się do niej po imieniu. – To nie tak jak myślisz. – dodał. Już ot wierzył usta, by coś powiedzieć, jednak dziewczyna była szybsza.
- To nie tak jak myślę?! Zdradziłeś mnie z tą dziewczyną! Przecież mam oczy! Widziałam wasze zdjęcie w gazecie, na którym podczas wizyty na plaży uśmiechacie się do siebie. – odpowiedziała podniesionym głosem. – Jak mogłeś mi to zrobić?! – zapytała po chwili. Atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa. Wiedziałam, że muszę mu pomóc. – Jesteś jednym, wielkim kłamcą. – dodała znacznie ciszej.
- Mylisz się co do niego. – odparłam. Oboje spojrzeli na mnie, zaciekawieni tego co powiem. – To prawda, że wymienialiśmy się uśmiechami, a także, że spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, ale to tylko dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi. Nic poza tym.
- Nie broń go. – odpowiedziała od niechcenia. – Nie można mówić o przyjaźni, jeśli zna się tylko kilka dni.
- Tutaj się z tobą nie zgodzę. – odezwał się Zayn. – Czasami zdarza się taka przyjaźń, która nie trwa tyle co inne. Po prostu dobrze czują się w swoim towarzystwie i mogą sobie powiedzieć wiele spraw. A to co jest pomiędzy nimi, z każdym dniem rozkwita coraz bardziej. – kończąc swoją wypowiedź, spojrzał na mnie. Uśmiechając się lekko do niego spojrzałam na Perrie, która patrzyła na niego z zaciekawieniem, ale także niedowierzaniem. – Poza tym my  Rosalie znamy się od dawna. Poznaliśmy się w Londynie, kilka miesięcy przed castingiem, który zmienił całe moje życie.
- Tak, tylko ja niedługo po tym przeprowadziłam się zupełnie na inny kontynent i kontakt się urwał. Teraz jakoś los chciał abyśmy znów się spotkali i odnowili dawną więź. – odpowiedziałam.
- Nie wierz w to, co piszą w gazetach. Sama po sobie wiesz, że dziennikarze zrobią z igły widły. – zwrócił się do swojej dziewczyny.
- Zresztą widać, że Zayn bardzo cię kocha i nie widzi świata poza tobą. – powiedziałam. – Cały czas o tobie opowiadał. Oczywiście same dobre rzeczy. – dodałam. Dziewczyna lekko się zaśmiała.
- Czy to prawda? – zapytała swojego chłopaka, a on tylko lekko skinął głową. Po chwili wstał z fotela i przytulił blondynkę do siebie. Dziewczyna odwzajemniła gest. – Tak bardzo cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. – dodała, wtulając się w jego tors.
- Ja ciebie też. – odpowiedział, po czym pocałował ją w czubek głowy.
          Powoli wstając z fotela, udałam się w kierunku wyjścia. Nie chciałam im przeszkadzać. Ostatni raz obracając się w ich stronę, spojrzałam na nich. Relacja, która ich łączyła była magiczna. Chciałam aby mnie coś takiego kiedykolwiek spotkało, chociaż z każdym dniem powoli zaczynałam w to wątpić.
Natrafiając na spojrzenie chłopaka, uśmiechnęłam się do niego lekko. Momentalnie odwzajemnił gest. Przytulając do siebie dziewczynę, bezdźwięcznie mi podziękował, a ja tylko skinęłam głową i szybko opuściłam pomieszczenie.
          Z jednej strony widok kogoś kogo przez większą część życia kochałam z kimś innym, sprawiał, że moje serce pękało rozdrabniając się na małe kawałeczki. Bolało mnie to, że nigdy więcej nie powie mi, że mnie kocha, nie przytuli do siebie, dając głupie poczucie bezpieczeństwa, które dla mnie było czymś ważnym, a także nie pocałuje. Z drugiej strony widziałam na jego twarzy uśmiech, a w oczach radość, co sprawiało, że ja byłam szczęśliwa. Byłam dla niego gotowa poświęcić swoje szczęście, dlatego, że był miłością mojego życia.

*Oczami Jessicki
          Powoli otwierając drzwi, przekroczyłam próg sypialni jednej z moich przyjaciółek. Idąc jak najszybciej mogłam, podeszłam do łóżka, przylegającego do ciemnej brązowej ściany, w której porobione były specjalne otwory, służące jako półki. Leżały tam między innymi książki, nasze wspólne albumy oraz małe, kolorowe pudełeczka.
          Delikatnie siadając na jednym z brzegów dwuosobowego mebla, powoli położyłam się obok śpiącej dziewczyny. Na jej twarzy gościł niewielki, ale szczerzy uśmiech. Zrobiło mi się głupio, z tego powodu, że zaraz będę musiała wyrwać ją z kolorowego snu.  
- Rosalie, śpiąca królewno, czas wstawać. Książę z bajki na ciebie czeka. – powiedziałam, nie odrywając od przyjaciółki wzroku. Blondynka powoli obróciła się do mnie plecami ignorując moją obecność. – Dobra! Sama tego chciałaś! – podniosłam głos. Szybko wstając z łóżka, pochwyciłam koniec kołdry i z całej siły, ściągnęłam ją z dziewczyny.
- Akurat miałam sama to zrobić, bo było mi gorąco. Dzięki Jess. – powiedziała i wtulając się w poduszkę, próbowała spać dalej.
- Dość tego! – krzyknęłam. Szybko podchodząc pod szafkę nocną, wyciągnęłam kwiaty z wazonu i podnosząc szklany przedmiot, nachyliłam go nad dziewczyną, wylewając na nią całą zawartość.
          Po pomieszczeniu, które wypełniały długie promienie kalifornijskiego słońca, rozniosły się piski. Dziewczyna momentalnie wstając z łóżka, popatrzyła przez chwilę na miejsce swojego wypoczynku, a następnie obdarzyła mnie morderczym spojrzeniem.
- Coś się stało? – spytała, przegrzebując szafę w poszukiwaniu ubrań, które mogłaby dzisiaj założyć.
- Ubierz się ładnie, bo idziemy do chłopaków. – odparłam, uśmiechając się w jej stronę.
- O nie! Ja tam nie idę. – odpowiedziała, wyglądając zza drzwi dużej, drewnianej szafy. – Nie teraz , kiedy jest tam jego dziewczyna, z którą Zayn prawie, że się rozstał z mojego powodu. – wyjaśniła, jednocześnie wyciągając z półki białą koszulę.
- Nie rozstali się? – spytałam ze zdziwieniem. Dziewczyna kolejny raz dzisiejszego ranka, popatrzyła na mnie złowrogim wzrokiem. – To co teraz będzie z wami?!
          Blondynka powoli zamykając drzwi od szafy, podeszła pod łóżko i siadając na jego kraju, odłożyła ubrania na bok. Swoje spojrzenie utkwiła na dłoniach, którymi zaczęła się bawić.
- Co się stało? – spytałam, przysiadając się obok niej.
- Zayn i ja to już historia. Nigdy nie będziemy razem. On kocha Perrie, a Perrie kocha go. – odparła i popatrzyła na mnie. W jej oczach było widać ból, ale także odrobinę radości. – Chcę dla niego jak najlepiej i jestem gotowa poświęcić się, jeśli miałby byś przez to szczęśliwy. – dodała. Nie czekając długo, przytuliłam ją do siebie.
- Będzie dobrze. Jeśli nie będziesz z Zaynem, na pewno spotkasz kogoś na swojej drodze. – oznajmiłam. – Kogoś, kto cię uszczęśliwi i będziesz dla niego najważniejsza na świecie.
- Mam nadzieję. – powiedziała.
- Jednak to nie powód, byś siedziała w domu i unikała go. – dodałam.
- Nie masz z kim tam iść? – spytała, unosząc jedną brew ku górze.
- Nie, że nie mam. Miałyśmy iść tam wszystkie, ale Chealsy i Scarlett jadą do miasta, bo mają parę załatwień. Więc chcesz, czy nie chcesz, musisz tam ze mną iść. – oznajmiłam.
- Zgoda. – powiedziała od niechcenia i zabierając swoje rzeczy, zniknęła za drzwiami do swojej osobistej łazienki.
          Stojąc pod mahoniowymi drzwiami, szybko w nie zapukałam. Cały czas patrzyłam na Rosalie, która z każdą kolejną chwilą miała coraz więcej wątpliwości.
- Nie Jess. Ja nie mogę. Idź sama. – odparła. Posłała mi przepraszające spojrzenie i już miała się wycofywać, kiedy drzwi otworzyły się a w progu stanął mulat.
- Cześć dziewczyny. – przywitał nas ze szczerym uśmiechem.
- Hej. – odparłam wesoło.
- Hej. – powtórzyła po mnie blondynka, słabym głosem.
- Wszystko w porządku? – spytał, podchodząc do dziewczyny. Szybko pokiwała głową i uśmiechnęła się do chłopaka blado. – Rosalie musimy porozmawiać. – oznajmił. Moja przyjaciółka pokręciła głową.
- Nie możemy. Nie teraz. – odparła. – To by było dziwne, gdybyśmy oboje gdzieś zniknęli, a twoja dziewczyna została sama.
- Masz rację. Innym razem. – odpowiedział.
Podążałyśmy w ciszy za mulatem, prowadzącym nas do salonu. Kiedy doszliśmy na miejsce, wszyscy przywitali nas z szerokimi uśmiechami na twarzy.
- Gdzie Chealsy? – zapytał od razu Harry, podchodząc do nas i przytulając na powitanie.
- Miała coś razem ze Scarlett do załatwienia. – odparłam.
           Siadając na białym fotelu obok Louisa i Liama, słuchałyśmy kawałów opowiadanych przez chłopaka ubranego w koszulkę w paski. W pewnym momencie jego słowa przeplatające się ze śmiechem pozostałej dwójki, przestały docierać do moich uszu. Całą swoją uwagę skupiłam na siedzącym naprzeciwko blondynie, rozmawiającym z Harrym.
Nie wiem czy słusznie, czy nie, ale wydawało mi się, że Niall mnie nie lubi. Odkąd się poznaliśmy, to właśnie z nim zamieniłam najmniej zdań. Nasze rozmowy nie kleiły się ze sobą, a chłopak unikał mojej osoby. Nie wiedziałam co jest ze mną nie tak. Zawsze myślałam, że jestem w porządku.
          Wstając z fotela i przepraszając na chwilę siedzące obok mnie osoby, wyszłam się przewietrzyć. Wychodząc przez znajdujące się w salonie drzwi, wyszłam do ogrodu. Powoli podeszłam do basenu i przykucając, w zimnej wodzie zamoczyłam palce lewej dłoni.
- Wszystko dobrze Jess? – zapytał mnie Liam, który ni stąd ni z owąd stanął koło mnie, strasząc mnie jednocześnie. Poczułam jak tracę grunt pod nogami. Mój umysł na chwilę przestał pracować. Widziałam każdy ułamek sekundy, przybliżający mnie do upadku.
          Zanurzając się po czubek głowy w zimnym basenie, po chwili wypłynęłam na powierzchnię. Przecierając oczy i krztusząc się wodą, spojrzałam na Liama.
- Nic ci nie jest?! – spytał wystraszony. Jednocześnie podając mi prawą dłoń, którą pochwyciłam, pomógł mi wyjść z wody. – Przepraszam cię Jess. Naprawdę nie chciałem cię wystraszyć. – mówił bardzo szybko.
- Liam – zwróciłam się do chłopaka, jednak on nie przestawał mówić. – Liam – powtórzyłam, kładąc mu dłoń na ramieniu. – Nic się nie stało. – odparłam. – A teraz wybacz, muszę iść do domu w celu założenia czegoś suchego. – odparłam, uśmiechając się do niego. Chłopak momentalnie posmutniał. – Jak chcesz możesz iść ze mną. – zaproponowałam.
          Wchodząc po chodach na piętro, weszliśmy do mojego pokoju. Liam usiadł na łóżku i rozglądnął się dokładnie po całym pomieszczeniu. Za to ja, weszłam do garderoby i rozglądając się pomiędzy półkami, zaczęłam poszukiwania jakiegoś ubrania.
- Ładnie tutaj masz. – dobiegł mnie głos chłopaka.
- Dziękuję! – odkrzyknęłam. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Niby takie nic, a cieszy.
          Po paru minutach gorączkowych poszukiwań, przeszłam do łazienki, gdzie założyłam na siebie suche rzeczy i wróciłam do pokoju, gdzie siedział mój kolega. Usiadłam obok niego.
- Ładnie wyglądasz. – oznajmił, a ja poczułam, że się czerwienie. – W końcu szukałaś tego stroju dosyć długo. – dodał i zaśmiał się dźwięcznie.
- Naprawdę?! Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłeś. – powiedziałam z udawanym smutkiem. Liam spojrzał na mnie, poczym oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Czemu wyszłaś w tedy z salonu? – spytał po chwili.
- Musiałam się przewietrzyć. – skłamałam. Tak naprawdę nie chciałam ciągle myśleć o Niallu. Chłopaku, nie zwracającym na mnie uwagi.
- Wydaje mi się, że coś innego jest tego powodem. – powiedział i uśmiechnął się do mnie zachęcająco. – Jak siedzieliśmy na tym fotelu u nas w salonie, widziałem jak momentalnie posmutniałaś. Byłaś taka nieobecna. Niby ciałem siedziałaś obok, jednak duchem byłaś gdzie indziej. – dodał. – Wszystko gra? Martwię się.
- Tak Liam, wszystko dobrze. To nic. Po prostu tęsknię za domem, rodziną. Będę musiała kiedyś ich odwiedzić. – stwierdziłam.
          Nim się obejrzeliśmy, dochodziła godzina druga po południu. Liam oznajmił, że musi już iść, przygotować obiad. Zaproponowałam mu, że odprowadzę go do drzwi. Kiedy schodziliśmy po schodach, do domu weszły Rosalie, a zaraz za nią pozostała dwójka.
- Są listy z uczelni! – krzyknęły entuzjastycznie. – Cześć Liam! – dodały na widok idącego obok mnie chłopaka.
- Cześć dziewczyny. – powiedział i obdarzył je szczerym uśmiechem. – Już wam nie przeszkadzam. – powiedział i puścił im oczko, a następnie żegnając się, wyszedł.
          Prędko przechodząc do salonu, usiadłyśmy na obitym czarną skórą fotelu. Scarlett rozdała nam białe koperty z listami z uczelni.
- Boję się. – powiedziała szatynka i popatrzyła na każdą z nas.
- My też. – oznajmiłam patrząc na pozostałą dwójkę. – To co, na trzy? – spytałam, a dziewczyny jedynie skinęły głową.
***

Cześć! Kolejny rozdział za nami. Mam nadzieję, że z racji tego, że zbliżają się wakacje, będę mogła dodawać przynajmniej jeden w tygodniu oraz spokojnie pracować nad nowym opowiadaniem. Nie pytajcie czemu, bo nie wiem nic poza tym, że pisanie uzależniło mnie jak narkomana narkotyk. Mam nadzieję, że się Wam spodobał. Bardzo dziękuję za kilka bardzo miłych komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Jak myślicie, co teraz może się wydarzyć? Macie jakieś podejrzenia z kim będą pozostałe dziewczyny? Czy w ogóle z kimś będą? I jak potoczą się losy Chealsy z Harrym? Tego dowiecie się już niedługo. Chociaż jeśli macie jakieś spostrzeżenia, chętnie poczytam! Pozdrawiam :)

17 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :D
    Kocham Cię!
    I co będzie z Rosalie, Perrie i Zaynem? Ja chce wiedzieć co będzie dalej! No weź!
    A i jak możesz kończyć w takim momencie? No jak!
    Chyba się do Ciebie przejdę :P
    Liam martwi się o wszystkich, to było takie fajne :)
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwww. *_____*
    Chcę już kolejny rozdział!
    Wybacz, że tak krótko komentuję, ale po prostu nie chcę się powtarzać. Mam nadzieję, że między Rosalie a Zaynem będzie coraz lepiej. Szczerze, to na jej miejscu bym dawno się rozkleiła, chociaż mam podobną sytuację w rzeczywistości...

    Pozdrawiam, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny.
    - Merci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Przepraszam, że przegapiłam tamten rozdział, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, jedynie złą kondycję psychiczną :(

    Co mogę Ci powiedzieć?

    rzozdiał fajny, bo długiii, serio, cieszę się że miałam pzryjemność to czytać :)

    Wiesz? Ja wierzę, że Rosalie i zayn jednak będą razem. ta ich przyjaźń... Wiem, że on czuje to samo co ona, serio!!!
    Nie mam nic do Perrie, ale kurczę... normalnie ją kocham, ale w tym opowiadaniu? nie!


    niall i jess.. hmm, nie wiem dlaczego chłopak pała do niej taką niechęcią, przekonamy się?

    Jess i bliskie spotkanie z dnem basenu, szczerze? teraz jej zazdroszczę. U nas 38C, masakara!!

    Ta troska Liama! Awwww!

    ale w końcu to Daddy!

    LIsty z uczelni? Któraś się nie dostanie, cnie? Czy wybraąłś tą szczęśliwą opcję? No cóż, zobaczymy :)


    Jednakże, same plusy, rozdział na 6++++++++++++++++

    Miłych i twórczych wakacji, odpoczywaj bo jak najbardziej Ci się należy :*

    Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Ja Mam na imię Jessica
      I pisze się Jessici a nie Jessicki ~,~

      Usuń
  4. Foch na ciebie! Żeby w takim momencie?! Chealse-Harry Rosalie-Zayn Jessica-nie wiem Scarlett-Louis lub Liam... ;* super rozdział^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. jeju po co przyszła Perrie?!
    tak to między Rosalie i Zayn'em wszystko byłoby dobrze <3
    ale i tak wierzę,że oni będę razem.
    listy z uczeli?ciekawe jakie wyniki ;D
    czekam na nowy,pisz szybko :3
    ZAPRASZAM DO MNIE: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Na sam początek chcę cię bardzo mocno przeprosić, za brak mojej opinii pod poprzednim rozdziałem... Po prostu kiedy już chciałam komentować to zobaczyłam, że dodałaś kolejny. Opowiadanie zaczyna coraz bardziej się rozkręcać z czego jestem bardzo zadowolona :) Mam nadzieję, że szykujesz jeszcze dla nas kilka ciekawych i szokujących wydarzeń, bo to najbardziej uwielbiam. Muszę ci po raz kolejny napisać, że jesteś świetna i bardzo bardzo bardzo lubię twoją twórczość. Choćby grzmiało i pierdziało proszę nie kończ swojej kariery na blogspocie, bo chyba umrę!
    Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny! Czekam na kolejną dawkę wydarzeń! <3
    Powiadom mnie o kolejnym rozdziale :) <3

    Zapraszam do mnie na rozdział pierwszy : http://bemyinspiraation.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybacz, ze jestem okropnym czytelnikiem i nie komentuję każdego rozdziału... Możesz mnie oficjalnie w tej chwili ukatrupic. No chyba, ze chcesz usłyszeć opinię na temat rozdziału, który był...
    OKROPN...
    IE DOBRy! :D
    Nie jest nowością, ze to piszę. Masz świetny język, cudownie sobie radzisz z opisami, które wciągają w akcję. Z kolei akcja.. Eh szkoda gadać. Po prostu wrodzony talent. Masz bardzo specyficzny - w pozytywny sposób - talent polegający na łączeniu dramatu z humorem, co za każdym razem sprawią, ze raz przy czytaniu mam ochotę płakać, a raz śmiać się jak głupia do komputera. Niesamowite.
    Nie muszę chyba dodawać, ze mnie zaskoczyłas zwrotem akcji z Perrie. Czułam, ze Rosalie nie będzie chciała psuć ich związku, czyli powie dokładnie to, co powiedziała, ale nie sądziłam, ze Zayn tak po prostu pokiwa głową i ją oleje pod względem relacji "chłopak-dziewczyna". Myślałam, ze już nas przestaniesz wodzić za nos, a tu niespodzianka... Jak zawsze nieprzewidywalna :)
    Co do Chelsea i Hazzy wolę zaczekać. Nic nie zdradzę, co się dzieje w mojej głowie :P
    Jessica... I Niall. Czuję, ze Niall coś do niej czuje i dlatego jej unika. CZasem łatwiej zapomnieć niż cierpieć.
    Krótko mówiąc kolejny genialny rozdział i naprawdę Cię podziwiam <3
    Merr

    OdpowiedzUsuń
  9. Nudne sie robi juz to moje wieczne powtarzanie, ze rozdzial jest swietny i strasznie mi sie podoba bla bla bla ale tak jest i ni moglabym napisac czegos innego. Cieszy mnie, ze rozdzial pojawil sie dosc szybko parrzac wzgledem poprzedniego ale niestety moglam przeczytac go dopiero dzisiaj ze wzgledu na brak czasu. Rosalie.. Szkoda mi jej. Wiem co czuje ale pieknym z jej strony jest to, ze chce dla Zayna wszystkiegk ck najlepsze. Ja bym tak nie potrafila. Milosc jest do dupy. A na sam koniec pozostaje mi zyczy. Tobie weny i motywacji do napisania kolejnego rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju już nie mogę doczekać się next'a!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ponieważ ostatnio napisałam już chyba wszystko, co tylko mogłam na tę chwilę, teraz dodam tylko: chcę więcej! :D Eej, jakoś za szybko mi się ten rozdział przeczytał :( Dzisiaj krótko, bo krótko, ale rozdział bardzo dobry. Żadna nowość?!! ♥

    Pozdrawiam,
    @xx_adeline

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale poplątane. Czasami gubie sie bohaterkami Myle dziewczyny. Świetny rozdział i gratuluje.
    Pozdrawiam @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwsze co pomyślałam gdy tu weszłam, to "wow, ile postaci jest na szablonie", haha. Ale wygląd bloga jest naprawdę ładny i przynajmniej oczy nie bolą od czytania. A co do samego rozdziału, jest bardzo ciekawy. Zastanawia mnie sytuacja między Jessicą i Niall'em. Niby dlaczego chłopak miałby jej nie lubić? Co do tego mam pewne swoje podejrzenia, chyba jak każdy, który czyta. Ale to jest najlepsze. No cóż, nie napiszę tutaj tego, co o tym myślę, tylko przy następnych rozdziałach okaże się, czy miałam rację, czy jednak nie. :)

    W wolnym czasie zapraszam do siebie:
    http://shoot-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj,
    Jeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", być może pragniesz wydać swoją pierwszą książkę, zapraszam do Klubu Młodych Pisarzy albo Klubu Kreatywnego Pisania. Więcej informacji tutaj: http://www.literaryartinstitute.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział :D
    Mam nadzieje że wkrótce pojawi się kolejny...
    Hmmm a moje domysły...

    Więc tak:
    Rosalie z Zaynem jest bardzo przewidywalna więc licze że bedzie Zayn-Perrie, a Rossie znajdzie sobie kogoś innego :)
    Ogólnie to na początku myślałam że to będzie Rosalie-Harry lub Rossie-Louis :p ale zaskoczyłaś mnie.

    Chealsy i Harry... hmmm
    Nie wiem, jakoś nic do nich nie mam ale jakoś za słodko się zrobiło :p jakaś większa dram,a by się przydała :p

    Jessica? Ona i Niall, ciekawe połączenie chociaż to że Liam się o nią martwił było słodkie :D więc Jess-Niall/Liam, :p Chociaż spodziewałam się na początku Jess-Louis

    I moja największa niewiadoma czyli panna Adams...
    Ona i Louis? Wydaje mi się że jest zbyt poważna dla Lou... bardziej myślałam o niej i Liamie.

    A teraz listy z uczelni :D
    Nie może być przecież wszystko happy :p
    któraś się pewnie nie dostanie na wymarzone studia, ale która nie mam pojęcia. Pozostaje czekać na kolejny rozdział :D'
    Mam nadzieje że nie zanudziłam :D

    Pozdrawiam z bloga, http://marzeniablakna.blogspot.com/ <33

    OdpowiedzUsuń