*Oczami Nialla
Kiedy
powoli dochodziła godzina siedemnasta, przed ostatniego dnia wakacji, leżałem
pośród białej pościeli, na moim łóżku, obok ubranej w czarną koronkową sukienkę
bez ramiączek, Jess. Spędzone z nią ostatnie dwa tygodnie, udowodniły mi, że
jest to dziewczyna, na którą tyle czasu czekałem, jednak nadal czułem wyrzuty
sumienia, związane z Liamem, z którym na szczęście pogodziłem się.
Trzymając
Jessicę za rękę, zeszliśmy po schodach na dół i weszliśmy do salonu. Dokładnie
rozglądając się po pomieszczeniu, które doskonale znałem, dostrzegłem
przygnębionego Liama, siedzącego na fotelu. Swoje spojrzenie wlepił w wyłączony
telewizor. Gdy tylko zorientował się, że nie jest sam, odwrócił się w stronę
drzwi. Gdy tylko nas zobaczył, wstał z miejsca, a na jego twarzy pojawił się
szczery uśmiech.
-
Gratuluję Niall! Zasługujesz na kogoś, komu na tobie naprawdę zależy. –
powiedział entuzjastycznie. -
Zasługujesz by w końcu być szczęśliwym. – dodał. Powoli puszczając rękę
mojej dziewczyny, zrobiłem kilka kroków w stronę przyjaciela, a on w moją.
Obejmując mnie ramionami, odwzajemniłem gest. Po moim policzku spłynęła jedna
zła, rozbijająca się o jego białą koszulkę.
-
Przepraszam cię Liam. Zachowałem się jak kretyn. Jak ktoś kto nie zasłużył
sobie na twoją przyjaźń. – odpowiedziałem.
- Ja też nie. Było, minęło. Zapomnijmy
o tym, dobrze? – spytał kiedy rozluźniliśmy uścisk, a ja skinąłem lekko głową. Wystawił
w moją stronę prawą dłoń, którą bez wahania uścisnąłem.
Dziewczyna
spojrzała na mnie, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Następnie zaczęła
się lekko podnosić. Łapiąc ją za prawą dłoń, przyciągnąłem do siebie.
- Niall musimy już iść. – oznajmiła. – Zaraz Louis i
Scarlett przywiozą Rosalie z lotniska i zaczniemy waszą imprezę pożegnalną. –
poinformowała mnie.
- Raczej naszą imprezę pożegnalną. – poprawiłem ją.
Na jej twarzy dalej gościł uśmiech, jednak w oczach pojawiły się łzy. – Co jest?
– spytałem i przytuliłem ją do siebie.
- Cieszę się, że będę mogła prawie cały czas być
przy tobie w Londynie. Nigdy tam nie byłam, a z opowiadań Rosalie, wynika, że
jest naprawdę piękny. – powiedziała z rozmarzeniem. – Jednak będę tęskniła za
dziewczynami, które zostaną w Los Angeles. Boli mnie to, że nie będę mogła być
przy nich kiedy będą mnie potrzebowały.
- To twoja decyzja Jess. Ja wszystko zrozumiem. –
powiedziałem, całując ją w czoło. – Zresztą są telefony, internet. Poza tym
zawsze możesz wsiąść w samolot i je odwiedzić, albo one nas. – dodałem, a
dziewczyna uśmiechając się do mnie, wtuliła się w mój tors.
*Oczami Rosalie
Stojąc
pod moim i moich przyjaciółek domem, ucieszyłam się, że znów będę mogła je
zobaczyć, przytulić i porozmawiać. Tęskniłam za nimi od samego wejścia do
samolotu, a z każdym kolejnym dniem to uczucie nasilało się. Z drugiej strony
będzie mi brakować cioci Lisy, jedynej żyjącej osoby z mojej rodziny, jednak
wiedziałam, że niedługo znów się zobaczymy.
Powoli
przekraczając próg domu, znalazłam się w holu. Nie dając mi szans na przebranie
się po podróży, zostałam poprowadzona przez Scarlett i Louisa do salonu, w
którym siedziała pozostała dwójka moich najlepszych przyjaciółek w towarzystwie
czwórki naszych sąsiadów. Kiedy tylko zobaczyli mnie, ich rozmowa ucichała i
wstając z foteli, podeszli do mnie żeby się przywitać. Każde z nich po kolei
przytulało mnie do siebie i mówiło jak bardzo za mną tęskniło. Każde z
wyjątkiem Zayna, który w dalszym ciągu siedział na białym skórzanym fotelu i
spoglądał na okno. Wiedziałam, że moja obecność nic go nie obchodzi, a próby skontaktowania
się ze mną były nic nie znaczące.
Przepraszając
na chwilę, gotowe do rozpoczęcia zabawy towarzystwo, poszłam przygotować się na
wieczór. Wychodząc białymi, krętymi schodami na górę, przeszłam przez niewielki
korytarzyk i weszłam do swojej sypialni. Rozglądając się po wszystkich kontach
na przywitanie, podeszłam do szafy i zaczęłam gorączkowe poszukiwania
odpowiedniego stroju na dzisiejszą okazję.
Wychodząc
z kabiny prysznicowej, wytarłam się dokładnie bordowym, bawełnianym ręcznikiem wiszącym
na wieszaku obok. Biorąc przygotowane przez siebie ubrania, najpierw założyłam
białą, koronkową bieliznę, a następnie białą koszulę bez rękawów zapiętą do
ostatniego guzika, kwieciste spodnie z kremowymi, różowymi i czerwonymi różami,
na zielonym tle, imitującym liście i czarne baleriny. Biorąc eyeliner leżący na
półce w mojej łazience, namalowałam dwie równe, cienkie, czarne kreski na obu
powiekach, a rzęsy podkręciłam tuszem. Włosy układające się w fale, sięgające
mi za biust, rozpuściłam. Ostatni raz rzucając spojrzenie na odbicie w lustrze
i wyszłam z łazienki.
Przechodząc
przez próg dzielący moją osobistą łazienkę, a sypialnię, zauważyłam, że nie
jestem w niej sama. Na moim łóżku, siedział Harry ze spuszczoną głową. Kiedy
tylko do jego uszu dobiegł charakterystyczny dźwięk, jaki wydały drzwi, spojrzał
w moją stronę. Niemalże od razu posłałam mu pytające spojrzenie, po czym wolnym
krokiem podchodząc bliżej, zajęłam miejsce obok niego.
- Co się stało? – spytałam. Cały czas spoglądałam na
jego prawy profil. Po chwili chłopak spojrzał na mnie. W jego zielonych oczach
widać było ból. – Chodzi o sprawę z Chealsy?
- Powiedziały ci? – odpowiedział pytaniem na
pytanie. Skinęłam lekko głową. – Chodzi o to, że to co jej w tedy powiedziałem,
nie było prawdą. Kłamałem bo nasz menager stwierdził, że Chealsy zagraża naszej
karierze. Nasze fanki przyzwyczajone są do tego, że Harry Styles jest wiecznym
singlem. Poza tym, uznał, że to jest związek bez przyszłości, skoro każde z
nasz mieszka na zupełnie innym kontynencie. – dokończył swoją wypowiedź i
głośno westchnął. – Ja ją naprawdę kocham. Jest zupełnie inna od dziewczyn,
jakie do tej pory spotkałem. Dała mi prawdziwe szczęście, stała się powodem
mojego uśmiechu, nadzieją na lepsze jutro. Jest tą jedyną. Ja to czuję. – dodał
i przyłożył prawą dłoń do swojego serca.
- To czemu się tak zachowałeś? Czemu padły te
wszystkie słowa? – dopytywałam. Było mi go naprawdę szkoda. Jemu naprawdę na
niej zależało. Widziałam to po nim. Zresztą Chealsy odwzajemniała jego uczucia
i chociaż od całego zdarzenia minęły niecałe dwa tygodnie, nie zdążyła się
jeszcze z tym pogodzić. Cierpiała, chociaż nikomu nic nie mówiła, słyszałam to
w jej głosie, kiedy rozmawiałyśmy przez telefon.
- Nie miałem wyboru. – powiedział.
- Zawsze jest jakiś wybór Harry. – odpowiedziałam i
położyłam mu lewą dłoń na prawym ramieniu. Chłopak spojrzał na mnie pytająco. –
Nikt ci nie kazał posłuchać Paula. Choćby nawet biorąc pod uwagę twojego
przyjaciela Louisa, który ostatnio znalazł się w podobnej sytuacji do ciebie.
Zrobił zupełnie inaczej niż oczekiwał od niego wasz menager. Również w pewien
sposób naraził karierę waszego zespołu dla miłości. Dla Scarlett. Też mogłeś
tak zrobić i dalej byłbyś z Chealsy.
- Masz rację. – oznajmił i uśmiechnął się do mnie
lekko. – Myślisz, że mam jeszcze szansę żeby ją odzyskać? – spytał.
- Prawda jest taka, że słowa mają niesamowicie dużą
moc. Te miłe sprawiają, że czujemy się szczęśliwsi, bardziej dowartościowani,
jednak te złe, naprawdę potrafią zniszczyć człowieka. Szczególnie, jeśli
usłyszy się je od osoby, którą się naprawdę kocha. Chociaż próbuje się je
zapomnieć, mija sporo czasu zanim tak się stanie, a czasem zapadają w pamięć do
końca życia. Twoje ją naprawdę zabolały, ale biorąc pod uwagę, że to był
pierwszy raz jak ją skrzywdziłeś i jeśli ona czuje to samo do ciebie, powinna
przebaczyć ci ostatnie zachowanie. – oznajmiłam. – Pamiętaj, że z kolejnymi
będzie coraz gorzej. Nie skrzywdź jej już nigdy więcej. Nie chcę żeby
cierpiała.
- Dziękuję. – powiedział i wstając przytulił mnie do
siebie. Odwzajemniłam gest. Kiedy wyswobodziłam się z jego uścisku, ramię w
ramię udaliśmy się do drzwi. Harry otwierając drzwi, przepuścił mnie w progu, a
następnie sam wyszedł z pokoju.
Po
przejściu do salonu, zauważyłam, że pod czas mojej nieobecności, zabawa potrafiła
rozkręcić się w najlepsze. Z trzech głośników, porozstawianych po
pomieszczeniu, których wcześniej nie zauważyłam, wydobywała się głośna muzyka, do
której tańczyła większa część towarzystwa, a na blacie naszej szklanej ławy,
leżały przeróżne przekąski i napoje bezalkoholowe.
Kiedy
na niebie pojawił się księżyc, przenieśliśmy się na dwór. Rozpalając ognisko,
wokół którego siedzieliśmy, śpiewaliśmy piosenki, które wygrywał Niall na
swojej gitarze. Szło mu to naprawdę świetnie. Siedząc pomiędzy Harrym, a
Jessicą, rozglądnęłam się po wszystkich. To była ostatnia noc z większością
tych ludzi. Z chłopcami, z którymi się zżyłam, z Zaynem, którego kochałam, a
także Jess, moją przyjaciółką. Będzie mi ich wszystkich brakowało.
*Oczami
Louisa
Kiedy
nasze zegarki wskazały północ, Zayn i Liam zaczęli odpalać kolorowe fajerwerki,
które rozjaśniły ciemne niebo. W taki sposób chcieliśmy pożegnać gorące Los
Angeles, w którym w miłej atmosferze spędziliśmy dwa miesiące, znaleźliśmy nowych
przyjaciół, a także prawdziwe miłości. To
bez wątpienia były najlepsze i zarazem najdłuższe wakacje, jakie mieliśmy,
które z pewnością będziemy mile wspominali i na długi czas zapiszą się w
naszych pamięciach.
Siedząc
na drewnianej ławce, obok Scarlett, spoglądałem na naszych przyjaciół. Zayn i
Liam odpalając kolejne fajerwerki, z podziwem spoglądali na efekty swojej
pracy. Niall i Jessica, przytulając się do siebie, patrzyli na niebo, zresztą
tak jak reszta. Chealsy i Rosalie, zawzięcie o czymś rozmawiały, co jakiś czas
się do siebie uśmiechając. Harry zaś stojąc na uboczu, patrzył głównie na swoją
byłą dziewczynę, którą wciąż kochał. Dziwiłem się, czemu nie zdobył się na
odwagę i nie spróbował chociaż przeprosić blondynkę i powiedzieć o swoich
prawdziwych uczuciach do niej. Zresztą podobnie jak Zayn, który czuł coś do
Ros, jednak próbował oszukiwać sam siebie.
Patrząc
na ostatnią dawkę fajerwerków, objąłem swoją dziewczynę. Szatynka oparła swoją
głowę na moim ramieniu i również spoglądała na niebo. To były ostatnie godziny,
które mieliśmy spędzić wspólnie. Będzie mi jej naprawdę brakowało, jednak
postanowiliśmy ze sobą nie kończyć. Wiedzieliśmy, że związki na odległość, są
trudne. Jednak zarówno ona, jak i ja, postanowiliśmy walczyć o swoją miłość,
niezależnie od trudności jakie nas napotkają.
Kiedy
rozdzieliliśmy się od siebie, spojrzałem szatynce prosto w oczy. Scarlett
uśmiechnęła się do mnie lekko, jednak w jej oczach widziałem smutek.
- Jeśli chcesz, mogę dać ci wolność. Nie chcę żebyś
cierpiała. – oznajmiłem. Moje serce zadrżało. Dziewczyna jednak pokręciła
szybko głową.
-
Nie chcę tego i wiem, że ty też nie. Dla ciebie jestem gotowa poczekać. Ale
obiecaj, że będziesz dzwonił do mnie tak często, jak tylko będzie to możliwe.
- Obiecuję, ale ty też mi to obiecaj.
- Obiecuję.
- Nikt nie wyrwie mi tej chwili z pamięci. Ani tych,
które spędziliśmy razem. – powiedziałem i pocałowałem swoją dziewczynę w nosek.
– Ani ciebie Scarlett.
***
Cześć! Może to za wcześnie jak na mnie, osobę, która nie potrafi dodawać nic regularnie, ale jednak się stara i próbuje to zmienić, jednak do końca października raczej nie będę miała czasu aby tu zajrzeć, bo mam masę sprawdzianów, kartkówek, niedługo wywiadówka więc trzeba popoprawiać złe oceny, których tak mam malutko, z czego się cieszę. Mam także półmetek oraz jadę na wycieczkę, więc na pewno będzie trudno, dlatego ostatni rozdział a za nim epilog pojawią się w listopadzie. Jesteście ciekawe zakończenia tego bloga? Powiem Wam, że trudno jest mi to zrobić, bo chociaż nie było perfekcyjne, czego bardzo chciałam, zżyłam się z nim. Ze słonecznym Los Angeles, dziewczynami i chłopakami, ale to pewnie Wam jeszcze napiszę w epilogu. W każdym razie jeszcze wszystko może się zdarzyć. Myślicie, że Harry i Zayn powiedzą dziewczynom o swoich uczuciach? Na koniec chciałabym Was zaprosić na opowiadanie, które ruszy równo z zakończeniem tego. Ono będzie moim pierwszym i zapewne ostatnim bez udziału 1D, przez co mam nadzieję, że Was nie zniechęci. Jeśli chcecie są już na nim bohaterowie i zwiastun, więc możecie ocenić czy będzie warto. W każdym razie dla mnie jest to coś nowego. Jeśli się Wam spodoba, liczę na komentarze! Do zobaczenia w listopadzie!
Cześć! Może to za wcześnie jak na mnie, osobę, która nie potrafi dodawać nic regularnie, ale jednak się stara i próbuje to zmienić, jednak do końca października raczej nie będę miała czasu aby tu zajrzeć, bo mam masę sprawdzianów, kartkówek, niedługo wywiadówka więc trzeba popoprawiać złe oceny, których tak mam malutko, z czego się cieszę. Mam także półmetek oraz jadę na wycieczkę, więc na pewno będzie trudno, dlatego ostatni rozdział a za nim epilog pojawią się w listopadzie. Jesteście ciekawe zakończenia tego bloga? Powiem Wam, że trudno jest mi to zrobić, bo chociaż nie było perfekcyjne, czego bardzo chciałam, zżyłam się z nim. Ze słonecznym Los Angeles, dziewczynami i chłopakami, ale to pewnie Wam jeszcze napiszę w epilogu. W każdym razie jeszcze wszystko może się zdarzyć. Myślicie, że Harry i Zayn powiedzą dziewczynom o swoich uczuciach? Na koniec chciałabym Was zaprosić na opowiadanie, które ruszy równo z zakończeniem tego. Ono będzie moim pierwszym i zapewne ostatnim bez udziału 1D, przez co mam nadzieję, że Was nie zniechęci. Jeśli chcecie są już na nim bohaterowie i zwiastun, więc możecie ocenić czy będzie warto. W każdym razie dla mnie jest to coś nowego. Jeśli się Wam spodoba, liczę na komentarze! Do zobaczenia w listopadzie!
Boskie *_*
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział!!! Chce listopad!!!! TU I TERAZ!!!
OdpowiedzUsuńRozdział cudny!
OdpowiedzUsuńNiall i Jess! <3
Kocham to opowiadanie!
Szkoda że to już koniec, ale każda historia ma swój koniec i to jest smutne, ale tak musi być ;)
Czyli jeszcze jeden rozdział i tyle...
Dobra ja nie płacze!
Mam nadzieje że Harry powie o tym co czuje i znów będzie z Chealsy ;)
Czekam na ten ostatni rozdział ;))
Pozdrawiam,
M.
Rozdział cudny!
OdpowiedzUsuńNiall i Jess! <3
Kocham to opowiadanie!
Szkoda że to już koniec, ale każda historia ma swój koniec i to jest smutne, ale tak musi być ;)
Czyli jeszcze jeden rozdział i tyle...
Dobra ja nie płacze!
Mam nadzieje że Harry powie o tym co czuje i znów będzie z Chealsy ;)
Czekam na ten ostatni rozdział ;))
Pozdrawiam,
M.
Rozdział cudowny. *__*
OdpowiedzUsuńJakoś ciężko mi sobie wyobrazić koniec tego opowiadania, jest ono po prostu perfekcyjne, jednak nadal czekam na rozdział, gdzie Zayn powie, co tak naprawdę czuje do Rosalie, a Harry zachowa się jak facet i porozmawia z Chealsy.
Pozdrawiam.
- M.