- Jesteś naprawdę niesamowitym chłopakiem.
- Ale nie czujesz do mnie tego samego, co do Nialla.
– dokończył za mnie moją wypowiedź. Uśmiechnęłam się do niego blado. Tak bardzo starałam się go nie zranić. Łapiąc
mnie za dłoń, spojrzał mi głęboko w oczy. – Jesteś niesamowitą dziewczyną Jess.
Właśnie na kogoś takiego czekał Niall. – dokończył i uśmiechnął się do mnie
zachęcająco.
- Dziękuję Liam. – powiedziałam i pocałowałam go w
policzek. – Zasługujesz na kogoś lepszego niż ja. Na pewno niedługo znajdziesz
swoją drugą połówkę, jeśli już jej nie znasz.
Obdarzając chłopaka uśmiechem, wstałam z fotela znajdującego się w
salonie i wychodząc z pomieszczenia, pokonałam kręte schody, które z każdym
kolejnym stopniem przyprawiały mnie o jeszcze większe nerwy. Bałam się rozmowy,
którą za chwilę miałam przeprowadzić z blondynem.
Znajdując się na piętrze, przeszłam przez długi korytarz i podchodząc
pod drzwi do pokoju Horana, ostatni raz wzięłam głęboki oddech i mocno w nie
zapukałam. Każda kolejna sekunda mijająca pod znakiem oczekiwania, dłużyła się
w nieskończoność. Po chwili jednak drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazał się
Niall.
Siedząc obok niego, moje serce nabrało tępa pracy, a ręce zaczęły się
trząść jak galareta. Co się ze mną
dzieje?! Pytałam się w myślach. Chłopak najwidoczniej zauważył
zdenerwowanie, które opanowało zarówno moje ciało, jak i umysł. Poczułam na
swoim lewym ramieniu, ciepłą dłoń blondyna. Spojrzałam na niego. W jego oczach
widać było troskę. Uśmiechnęłam się do niego lekko, co odwzajemnił, dodając mi
tym otuchy.
- Niall, muszę z tobą porozmawiać. – powiedziałam.
Mój głos drgał. Chłopak słysząc to położył swoją drugą dłoń na mojej. – Nie
chciałam abyście się z Liamem o mnie pokłócili. Przyjaźń jest na pewno
ważniejsza niż jakaś tam dziewczyna. – dodałam.
- Jess posłuchaj. Głupio wyszło i wszystko to jest
wyłącznie moja wina. To, że poczułem się zazdrosny, nie upoważniało mnie do zaatakowania
mojego przyjaciela. – oznajmił. Cały czas patrzył mi się prosto w oczy, lekko
się przy tym uśmiechając. – Zrozumiem, jeśli chcesz być z Liamem. On jest
wspaniałym chłopakiem i pięknym wnętrzem. Zasługuje na ciebie.
-
Nie Niall. Ty nie rozumiesz! – powiedziałam, podnosząc głos o pół tonu. – Liam
jest dla mnie ważny, ale tylko jako przyjaciel. Tak naprawdę chcę być z tobą. –
powiedziałam.
- Naprawdę?! – spytał entuzjastycznie.
- Tak. Naprawdę. – oznajmiłam.
- To dobrze! Już się bałem, że to jednak nie ja będę
tym, któremu podarujesz swoje serce. – odparł, a ja spuszczając na chwilę
wzrok, zaśmiałam się, a następnie ponownie spojrzałam na twarz blondyna. Gościł
na mnie radosny uśmiech. Taki, którego nie miałam okazji jeszcze zobaczyć. Był
inny niż te, które widniały na niej na co dzień, jak również różnił się od
tych, którymi obdarzał swoich fanów.
- Nie pożałujesz swojej decyzji. – oznajmił po
chwili.
- Mam taką nadzieję Niall. – powiedziałam. Chłopak
powoli przysuwając się bliżej mnie, dotknął palcem mojego policzka. Chwilę
później przysuwając swoje usta, tak blisko mojej twarzy, że prawie stykały się
z moimi. Kiedy już tak się stało, złączył je w czułym pocałunku, który na pewno
zapamiętam do końca życia, bo był on z osobą, na której naprawdę mi zależało.
*Oczami Louisa
Stojąc
przed dużym lustrem, dokładnie przyglądnąłem się swojemu odbiciu. Ubrany byłem w
czarne męskie rurki, białą, starannie wyprasowaną koszulę, zapiętą do
ostatniego guzika, oraz tego samego koloru co dół, marynarkę od garnituru. Na
stopach założone miałem uniwersalne czarne buty z prostym szwem, świetnie
sprawdzające się na takie okazje, jaka między innymi wypadała dzisiaj. Zaś brązowe
włosy pozostawiłem w nieładzie.
Jedynym
czego mi dzisiaj brakowało, był uśmiech. Nie cieszyłem się, że musiałem tam
iść. Byłem zły na siebie, że pozwoliłem aby moje życie stało się kolejną głupią
inwestycją. Nie walczyłem o szczęście, tylko stchórzyłem, tak jak Harry
słuchając Paula i zrywając z Chealsy. Pierwszej dziewczynie, na której od dłuższego
czasu, naprawdę mu zależało.
Dojeżdżając
na miejsce, zaparkowałem samochód na prawie pustym parkingu. Biorąc głęboki
oddech, wyszedłem z samochodu i udałem się w stronę, stojącego pod wejściem do
jednej z najdroższych restauracji, menagera.
- Nareszcie jesteś. – powiedział, gdy tylko stanąłem
przed nim. Kładąc mi obie dłonie, na moich ramionach, spojrzał mi prosto w
oczy. – Gotowy? – spytał.
- Tak. – odpowiedziałem beznamiętnie.
Przekraczając
próg, znaleźliśmy się w średnim holu. Podchodząc do szefa sali, który na nasz
widok uśmiechnął się lekko i bez słowa poprowadził nas na dużą salę. Pomieszczenie
było odzwierciedleniem starych, eleganckich restauracji. Ściany pokrywały ciemne,
brązowe ściany z delikatnym kwiecistym wzorem, jaśniejszym o kilka odcieni od
tła, oraz drewnianymi elementami. Na drugim końcu sali, znajdował się
marmurkowy kominek, w którym palące się drewno, ogrzewało pomieszczenie. Do
ścian przybite były obrazy, przedstawiające pola walk, polowania, oraz średniowieczne
zamki, a także złote lampki, przypominające świeczniki. W pomieszczeniu
znajdowało się pięć okrągłych stołów wykonanych z ciemnego drewna, przykrytych
śnieżnobiałym beżowym obrusem, na którym stały złote wazony z czerwonymi różami,
oraz zapalone świeczniki. Przy nim stały co najmniej cztery krzesła z
zaokrąglonym końcem oparcia. Każdy z pięciu kompletów mebli, stał na osobnym
czerwonym dywanie z perskim wzorem.
Pewnym
krokiem podeszliśmy do stolika, znajdującego się po lewej stronie kominka.
Siedziało już przy nim troje ludzi. Małżeństwo z córką. Kiedy tylko nas
zobaczyli, przerwali rozmowę i wstając, zaczekali, aż znajdziemy się bliżej
nich.
- Cieszę się, że jesteście. – powiedział mężczyzna,
średniego wzrostu z ciemnymi blond włosami, które powoli zaczynały siwieć, oraz
małymi brązowymi oczami. Podając rękę Paulowi i mi, przedstawił swoją żonę i
córkę, która była podobna do swojej matki. Obie miały czarne kręcone włosy i zielone
oczy.
Rozkoszując
się wykwintnym daniem i popijając wytrawne, czerwone wino, słuchałem
przechwałek mężczyzny, na temat jego wytwórni, rodziny. W pewnej chwili, odwróciłem
się w stronę, siedzącej obok mnie, Catherine. Uśmiechając się do niej szeroko, powrotem
wbiłem wzrok w swój talerz. Jesteś idiotą
stary. Powiedziałem sam do siebie. Nie chciałem tutaj być. Nie mogłem z
nieść tej gry z mojej strony, oraz zdania siedzących w moim towarzystwie ludzi,
uważających, że to jest normalne.
- Może przejdźmy do omówienia warunków związku
Catherine i Louisa. – zaproponował po chwili mężczyzna, a pozostała trójka mu przytaknęła.
Ze
znudzeniem słuchałem stawianych mi warunków. Każdy kolejny zakaz, których były
dziesiątki, coraz bardziej podnosił mi cieśnienie. Nienawidziłem, kiedy ktoś
dyktował mi jak mam żyć, jak mam się zachowywać. To było moje życie, które
zawsze starałam się wykorzystać jak najlepiej. W końcu każdy z nas miał je
tylko jedno.
- Jutro spotkamy się u mnie w domu, by podpisać
jeszcze odpowiednie dokumenty i możemy ogłosić światu nową parę. –
odpowiedział. – Oczywiście, jeśli Louis się na to zgodzi. – dodał i popatrzył
na mnie wymownie. – Po tym nie będzie już odwrotu.
Czułem
na sobie wzrok każdej z czterech osób, z którymi siedziałem przy jednym stole.
Z jednej strony nie chciałem zawieść Paula, który wkładał wiele w pracy i serca
w nasz zespół. Nie zawsze zgadzałem się z jego zdaniem i czynami, jednak
wiedziałem, że chce dla nas jak najlepiej. Ale czasami naprawdę przesadzał. Z
drugiej strony, nie chciałem zdradzić sam siebie. Nie mogłem pozwolić, abym
zboczył z drogi, którą sam dla siebie wytyczyłem.
Biorąc
do ręki, czerwoną serwetkę, przetarłem nią usta, a następnie mnąc w dłoni, położyłem
ją na pustym talerzu. Zaśmiałem się nerwowo, po czym posyłając Paulowi przepraszające
spojrzenie, odsuwając krzesło wstałem od stołu. Popatrzyłem kolejno na każde z obecnych
przy nim osób.
- Dziękuję za pyszną kolację, ale w tej chwili
powinienem być gdzieś indziej. – odpowiedziałem. – Muszę zostać stałym w swoich
uczuciach. – dodałem na odchodnym i wychodząc z pomieszczenia, a następnie
restauracji, udałem się na parking. Zapalając silnik, ruszyłem w stronę swojego
wakacyjnego domu. Doskonale wiedziałem co
muszę zrobić.
Stojąc
pod drzwiami, do domu sąsiadów, zapukałem w nie najmocniej jak się dało.
Wiedziałem, że jest już dość późno na składanie wizyt, jednak czułem, że jeśli
nie zrobię tego teraz, nigdy się nie odważę.
- Cześć Louis. Co ty tutaj – nie zdążyła nic
powiedzieć, po robią krok bliżej niej, pochwyciłem jej delikatną twarz w dłonie
i wpiłem się w jej usta.
Na początku
całowaliśmy się delikatnie, lekko muskając się ustami. Scarlett zarzuciła mi
swoje ręce na moją szyję, zaś ja, przenosząc moje dłonie z jej ciepłych
policzków, położyłem je, jej na tali. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą
współpracować. Z każdą kolejną sekundą, nasz pocałunek przeradzał się w coś,
coraz namiętniejszego. Chciałem aby chwila, w której oboje się znaleźliśmy,
trwała w nieskończoność.
- Kocham cię Scarlett. Teraz już to wiem. –
wyszeptałem dziewczynie na ucho, kiedy nasze wargi rozłączyły się, a ona
wtuliła się w moją klatkę piersiową. Jedną ręką obejmując ją, czułem, że mam w
ramionach cały swój mały świat, drugą zaś, gładziłem jej mięciutkie włosy.
Spoglądając na niebo pełne gwiazd, pomyślałem, że nie mogłem wymarzyć sobie
lepszej chwili.
***
Cześć! Bardzo Was przepraszam, że prawie dwa tygodnie musiałyście czekać na kolejny rozdział, ale jednak szkoła robi swoje. Zdaję sobie sprawę, że jego jakość nie jest w stanie zasłonić jego długość, za co również przepraszam, bo wiem doskonale, że wolicie dłuższe rozdziały. Rozdział skupia się głównie na rozstrzygnięciach wątku Jess, Nialla i Liama, w którym jestem ciekawa czy spodziewałyście się takiego rozwiązania sprawy i Scarlett i Louisa. W sumie podoba mi się to w jaki sposób postąpił Lou. Chciałabym Wam ogłosić, że do końca zastały tylko dwa rozdziały oraz epilog, więc czekajcie na dalsze rozstrzygnięcia. Przepraszam za wszystkie błędy, powtórzenia i do następnego kochani :)
Cześć! Bardzo Was przepraszam, że prawie dwa tygodnie musiałyście czekać na kolejny rozdział, ale jednak szkoła robi swoje. Zdaję sobie sprawę, że jego jakość nie jest w stanie zasłonić jego długość, za co również przepraszam, bo wiem doskonale, że wolicie dłuższe rozdziały. Rozdział skupia się głównie na rozstrzygnięciach wątku Jess, Nialla i Liama, w którym jestem ciekawa czy spodziewałyście się takiego rozwiązania sprawy i Scarlett i Louisa. W sumie podoba mi się to w jaki sposób postąpił Lou. Chciałabym Wam ogłosić, że do końca zastały tylko dwa rozdziały oraz epilog, więc czekajcie na dalsze rozstrzygnięcia. Przepraszam za wszystkie błędy, powtórzenia i do następnego kochani :)
Rozdział...świetny *.*
OdpowiedzUsuńHarry powinien brać przykład z Lou! Ale mam nadzieję, że Hazza i Chealsy to jeszcze nie koniec.
Juhu! Niall i Jess razem! Szkoda trochę Liama, ale któryś musi cierpieć :(
Czekam na next ;*
aww świetny <3 mam nadzieje , że Rosalie pogodzi się z Zaynem a Harry z Chealsy <3 czekam na następny ! ;**
OdpowiedzUsuńTo jest przecudowne... <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekac sie nn :)
Świetny rozdział, z resztą jak całe to opowiadanie. Szkoda mi Liama, że został zupełnie sam, lecz wierzę, że znajdzie się dla niego odpowiednia dziewczyna i jednocześnie mam nadzieję, że Harry i Chealsy nie rozstali się ostatecznie. A Lou postąpił bardzo mądrze, sprzeciwiając się Paulowi. :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę weny.
Pozdrawiam.
- M.
Jajku! Zacznę od razu od tego rozdziału. Końcówka cudowna! Chociaż jeden z chłopaków posłużył się rozsądkiem i sercem (2 w 1) i wybrał to, na czym mu naprawdę zależy. Robienie kariery ma swoje plusy i minusy, zalety i wady, a prawdziwa miłość jest jedna na całe życie. Wspaniale! Czytałam i czytałam, nie mogąc się doczekać kiedy Louis wstanie i wybierze Scarlett - a tu stało się! (;
OdpowiedzUsuńPoza tym, co mogę dodać... Nadrobiłam poprzednie rozdziały, bo jak mogłaś zauważyć, jakiś czas się nie odzywałam, ale to już chyba moja tradycja, że co jakiś czas mam "przerwę". Czas leci za szybko, matura mi się zbliża wielkimi krokami, a ja jeszcze nie jestem na to gotowa :D Ale dość o mnie. Opowiadanie jest ważne!
Co do Zayna, to niezdecydowany facet, ale tak to już jest, jak wraca miłość z przeszłości. Standardzik :D Mam nadzieję, że nie zrani Perrie wybierając Rosalie (Tak, tak, musi ją wybrać!). Więcej tutaj chyba nie będę się rozpisywać, bo czekam na rozwój sytuacji... Ona ma już pewność, że nie przestała go kochać, On zaczyna rozumieć, że nie potrafi bez niej żyć. Czego więcej potrzeba?! Taram - spotkania tych dwóch i szczerej rozmowy. Czeeekam!
Nialler! <3 Mój ulubieniec szczęśliwie zakochany, bo z wzajemnością. Pięknie! Takie zakończenia to ja lubię, chociaż...
Liam - szkoda mi go trochę, bo jednak ciężko, gdy trzeba wybierać pomiędzy miłością, a przyjaźnią, chociaż nie do końca do niego należał ten wybór ostatecznie, ale teraz musi akceptować to, że jego przyjaciel jest z dziewczyną, która on sam obdarzył sytuacją. Chociaż rozsądny Liam na pewno przyjmie to z podniesioną głową i zrozumie, chociaż na początku będzie ciężko.
Został jeszcze Harry, który zrobił taką głupotę, że głowa mała! No jak on mógł tak skłamać? Aż tak? Żeby od razu dobitnie powiedzieć, że była dla niego tylko zabawką? Zajęciem czasu? Przygodą? Czemu nie postawił na swoim, jak Lou... Ubolewam! Ale wierzę, że zrozumie, jaki błąd popełnił i ile dopiero teraz może stracić.
Chyba wszystko! Czekam na kolejne rozdziały, o których wiem, że dobiegają już końca historii... Szkoda! Ale myślę też, że kolejne opowiadanie będzie równie dobre! (;
Pisz, jeżeli sprawia ci to przyjemność i nie przestawaj! Bo najważniejsze, to robić to, co się lubi i cieszyć się tym, co sprawia nam przyjemność! (;
Pozdrawiam gorąco! ♥
ps. Musimy się zgadać niedługo na twitterze, bo dawno nie pisałyśmy (;
Buziaki! xx
@xx_adeline
the-boy-from-my-dreams.blogspot.com
Boski rozdział :P Wstawiaj następny
OdpowiedzUsuńhttp://love-is-love-one-direction.blogspot.com/
Zapraszam na nowy rozdział <3
Tysiaxxx
Rozdział super ekstra hiper boski <3 Ale ja nie wiem czy wszystkie bloggerki zmówiły się na skończenie swoich blogów?! To już drugi super ekstra hiper boski blog który się kończy :( no nic czekam na następny rozdział i zapraszam : sekszaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńuwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! za Jessicę i Nialla oraz za Louisa i Scarlett! no po prostu się rozpływam! nie wiem nawet co napisać... po prostu kocham i tyle! boże co się ze mną dzieje... wybacz mi proszę :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i uwielbiam,
eM's xx